26 listopada 2019 Karolina

Wyzwania kobiety liderki

Kobiety posiadają umiejętności i predyspozycje do bycia świetnymi liderkami. Mamy kompetencje, które wpisują się idealnie w obraz lidera przyszłości. 

Mój dzisiejszy wpis na blogu dedykuje kobiecej pracy u podstaw, czyli w naszym codziennym zmaganiom w stawaniu się dobrą liderką w pracy i w życiu. Każda z nas staje prędzej czy później przed podobnymi wyzwaniami, które albo nas zatrzymają albo rozpędzą nasz rozwój. Wiele w tym wszystkim zależy od nas samych, ale nie wszystko. 

Z czym liderka mierzy się na co dzień?

W moich dzisiejszych rozważaniach będą mnie wspierać dwie wyjątkowe kobiety : Michelle Obama w swojej książce „Becoming” Sheryl Sandberg w „Lean in” (polski tytuł „Włącz się do gry”). Obie w wyjątkowy sposób inspirują, dodają energii, wskazują kierunek i uczą na własnych przykładach. Ale każda w inny sposób.

Ponad 20 lat zawodowego życia spędziłam w korporacji, zdominowanej przez mężczyzn, ale bardzo wspierającej rozwój ludzi. To pomogło mi stać się liderką, taką jaką chciałam – liderką swojego życia i liderką ludzi. Nie była to łatwa droga. Bo droga do zawodowego i życiowego spełnienia nie jest prosta i wypełniona tylko sukcesami, entuzjazmem i energią. Bywały momenty, gdzie musiałam się zmierzyć ze swoimi słabościami, wyzwaniami i problemami, a także lękami i uprzedzeniami. 

Przez 14 lat zarządzałam firmą w Polsce a przez 2 lata we Włoszech. Niesamowite doświadczenia przede wszystkim pracy z fantastycznymi ludźmi. I chyba mogę powiedzieć, że spełniłam swój sen o karierze. Szybko awansowałam, bo miałam swój cel, do którego systematycznie i ciężką pracą dążyłam. Te doświadczenia zainspirowały mnie do napisania artykułu o kobiecym stylu zarządzania, który możesz przeczytać tutaj, a który ukazał się na łamach Harvard Business Review.

Miałam wielu ludzi wokół siebie, którzy mnie wspierali zawodowo i prywatnie. Ale miałam też swoje wielkie wyzwania, z którymi mierzyłam się jak każda z nas: Jak pogodzić pracę z życiem rodzinnym? Jak pokonać swoje słabości i poczucie, że może jestem niewystarczająco dobra? A może brakuje mi umiejętności i kompetencji? Może nigdy nie będę tak dobra jak mężczyzna na tym stanowisku??

Nie wszystko mi się udało, ale rachunek zysków i strat i tak wyszedł dla mnie na plus. A co najważniejsze nie poddawałam się. Zawsze bardzo ważny był dla mnie mój rozwój i uczciwość w postępowaniu, nawet jeśli lekcje kosztowały dużo wysiłku i stresu.

Nie będę dzisiaj pisać o tym, w czym jesteśmy dobre jako liderki, jakie są nasze kluczowe kompetencje – bo to jest temat na osobny artykuł. Skupię się na tym, co jest dla nas wyzwaniem i barierą w drodze na nasz własny, osobisty szczyt jako liderki. 

Bez pokonania przeszkód, stereotypów myślowych nie wykorzystamy i nie pokażemy światu w czym jesteśmy świetne. Jest tych wyzwań sporo. Są one bardzo podobne dla większości kobiet i zupełnie inne od tych, z którymi mierzą się mężczyźni. Nie podejmę tu tematu szklanego sufitu, barier społecznych, które zdecydowanie mają nadal spory i niestety negatywny wpływ na promowanie kobiet na kierownicze stanowiska. Dzisiaj będzie o wyzwaniach, które są w nas i o tym jak przerobić je na korzyści.

Czy można mieć wszystko?

Zacznę od flagowego wyzwania dla kobiet liderek, czyli tego, jak pogodzić życie zawodowe, rozwój, karierę z życiem prywatnym, rodziną. 

Sheryl Sandberg, COO Facebook-a, jedna z najbardziej wpływowych kobiet w branży technologicznej, w swojej książce „Włącz się do gry” twierdzi, że kobiety mogą tak naprawdę zdziałać wszystko. Mogą rozwinąć karierę bez poświęcania innych obszarów życia o ile zmienią sposób, w jaki podchodzą do pracy, negocjacji, swoich kompetencji i będą się wzajemnie wspierać. Jednym słowem wszystko zależy od nas samych i możemy mieć wszystko, jeśli tego chcemy i działamy w tym kierunku. Sandberg zachęca kobiety do spełniania wielkich marzeń i pełnego rozwijania swoich możliwości. Jej przesłanie brzmi pięknie i energetyzująco, ale…

…no właśnie to „ale” podniosła sama Michelle Obama w trakcie jednego z wystąpień promujących wydanie swojej książki „Becoming”. Obama bardzo ostro, w niewybrednych słowach odniosła się do tego, co głosi Sandberg. Według niej kobiety nie są w stanie mieć wszystkiego, szczególnie w tym samym czasie – to tak nie działa – jak mówi Obama. Nie wystarczy „włączyć się do gry” (‘Lean In”):

“That whole, ‘So you can have it all.’ Nope, not at the same time. That’s a lie. And it’s not always enough to lean in, because that shit doesn’t work all the time.”.

To naprawdę ostro wypowiedziana opinia przez kobietę, która tak naprawdę osiągnęła wszystko: karierę, rozwój, rodzinę, szczęście. Czytając „Becoming” widzimy jednak, że to nie przyszło łatwo.

Jako czarna kobieta z biednej dzielnicy Michelle Obama ciągle udowadniała wszystkim i sobie samej, że zasłużyła na kolejne etapy kariery. W książce widzimy silną, niezależną i wyemancypowaną kobietę, która przez całe życie zmaga się z brakiem pewności siebie. Ale mimo to walczy i osiąga swoje cele, poświęcając przy tym też bardzo wiele dla męża i rodziny. 

Gdzie jest zatem ta granica, za którą możemy mieć wszystko, jeśli tylko chcemy. Na pewno możemy mieć i zdobyć bardzo wiele własną determinacją. Ale ja bym skłaniała się bardziej ku życiowej opinii Obamy, że budowanie kariery, życia zawodowego i prywatnego nie zawsze działa idealnie symultanicznie. Nie zawsze udaje się mieć wszystko w tym samym czasie. Dlatego tak ważne jest, aby być dobrą liderką swojego życia i dokonywać właściwych wyborów we właściwym czasie.

Wyzwania i bariery na drodze do bycia liderką

Pytanie czy można mieć wszystko idealnie wpisuje się w pierwsze i chyba najtrudniejsze wyzwanie dla kobiet liderek, czyli:

WORK / LIFE BALANCE

Sandberg pisze: „Nie wierzę, że mamy swoje profesjonalne „ja” od poniedziałku do piątku i swoje prawdziwe oblicze w pozostałym czasie. Wszystko jest zawodowe i zarazem prywatne”.

Te słowa chyba idealnie oddają specyfikę naszego działania na pograniczu dwóch przeplatających się światów: zawodowego i prywatnego. Trudno je oddzielić. Technologia wkroczyła w nasze życie na tyle mocno, że trudno nam być „poza pracą” odbierając maile, telefony, wiadomości atakujące ze wszystkich stron. To jest rzeczywistość, w której żyjemy i do której trzeba się dopasować. Z jednej strony technologia jest przekleństwem, z drugiej szansą dla kobiet na pogodzenie życia zawodowego z osobistym.

Pracodawcy dają teraz możliwości pracy zdalnej, jest sporo benefitów ułatwiających matkom funkcjonowanie w obu światach. Zawsze jednak wymaga to od kobiet wysiłku i stresu, który jednak nie powinien stać się przeszkodą czy hamulcem w naszym rozwoju jako liderki. 

Jak możemy lepiej zarządzać sobą w tych dwóch światach:  

  • Skupiaj się na tym, na co masz wpływ: czyli na sobie i swoich działaniach.
  • Kontroluj pożeracze czasu. Sprawdź co jest Twoim pożeraczem, który nie wnosi nic wartościowego i sprawia, że zwyczajnie marnujesz czas.
  • Powiedz NIE rzeczom, które nie są zgodne z Twoimi priorytetami
  • Deleguj zadania.
  • Zarządzaj priorytetami (matryca Eisenhauera).

CHCĘ BYĆ LIDEREM NIE LIDERKĄ

To jest jedno z najbardziej niepotrzebnych wyzwań, jakie sobie stawiamy. Złudnie myśląc, że naśladując mężczyzn liderów będziemy lepsze, skuteczniejsze, bardziej odpowiednie na danym stanowisku. Nic bardziej mylnego! Nikt nie oczekuje od nas bycia jak mężczyzna, wręcz przeciwnie. Tracimy wtedy na autentyczności i działamy wbrew sobie. Nasze kompetencje są zupełnie inne niż te reprezentowane przez mężczyzn. I w tym jest siła różnorodności. Tego potrzebują wszystkie organizacje. Nie zagłuszajmy cech nas wyróżniających, nawet jeśli myślimy, że są naszą słabością. Eksponujmy kobiecy styl zarządzania, rozwijamy go, wzmacniajmy i bądźmy z niego dumne! 

To, że chcemy być jak mężczyźni podszyte jest przede wszystkim naszym brakiem pewności siebie, brakiem wiary w siebie i różnego rodzaju lękami. 

BRAK WIARY W SIEBIE 

Idzie w parze z niskim poczuciem własnej wartości i brakiem pewności siebie. Tak już mamy. Nie wstydzi się tego nawet Michelle Obama. Nie doceniamy siebie: jestem niewystarczająco dobra, brakuje mi kompetencji, nie znam się na tym etc.

Jak pisze Sheryl Sandberg kobiety często same siebie blokują, decydując się dosłownie na stanie z boku. W swojej książce opisuje historię ważnego spotkania, zdominowanego przez mężczyzn, na które Sandberg zaprosiła dwie bardzo kompetentne kobiety, aby wzięły w nim aktywny udział. Ku zaskoczeniu Sandberg obie kobiety nie usiadły przy stole, ale zajęły miejsce obok, z klucza wyznaczając sobie słabszą pozycję. To dało Sandberg dużo do myślenia, pokazując fakt, że często czujemy się bez przyczyny gorsze i mniej wartościowe i same sobie wyznaczamy gorsze miejsca. 

 „Poproś mężczyznę, aby wyjaśnił przyczynę swego sukcesu, a on naturalnie przypisze go wrodzonym cechom i umiejętnościom. Zadaj kobiecie to samo pytanie, a ona powie, że przyczyniły się do niego czynniki zewnętrzne i będzie się upierać, że udało jej się, bo „ciężko pracowała”, „miała szczęście” albo że „inni jej pomogli” – pisze Sandberg. Pewnie wiele z nas rozpoznaje w tym swoje podejście. Ja też😊

POTRZEBA AKCEPTACJI I DOCENIANIA 

Każda z nas ma takie potrzeby, mężczyźni również. Ale u kobiet mogą one stać się barierą rozwoju, kiedy ta potrzeba stanie się pokarmem, bez którego nie damy rady funkcjonować. Kobiety najczęściej czekają aż ktoś je zauważy, zobaczy świetną pracę i doceni wysiłki, awansuje. Ja też tak miałam. W moim przypadku pracowałam w firmie, która doceniała ludzi więc mogłam rzeczywiście na to liczyć. Ale nie wszędzie tak jest i dlatego czasami musimy powalczyć o swoje i oprócz świetnie wykonywanej pracy zadbać o nasz „marketing”. A to są ważne elementy zarządzania własną karierą liderki.

PODEJMOWANIE RYZYKA

Najczęściej podszyte naszą obawą przed porażką i popełnieniem błędu. Kobiety unikają czasami bardzo ambitnych zadań i nowych wyzwań, bo zwyczajnie martwią się, czy w danej chwili mają umiejętności i kompetencje potrzebne do ich wypełnienia.

Jak pisze Sandberg: „to może się stać samospełniającą się przepowiednią, gdyż w rzeczywistości wiele uczymy się dopiero, wykonując daną pracę” …  I popełniając błędy, dostając od życia trudne lekcje. 

Kobiety ostrożniej podchodzą do podejmowania ryzyka niż mężczyźni i często kwestionują swój własny osąd. Mężczyźni podejmują ryzyko, przekonani, że poradzą sobie z wynikiem, bez względu na to, co to jest.  

Podejmowanie ryzyka wiąże się także z wyjściem ze swojej strefy komfortu. I to jest dla kobiet bardzo trudne, bo my lubimy pisać czarne scenariusze. Ja też jestem w tym prawie Hitchcock-iem😊. Ale tak na serio to nie jestem wielką zwolenniczką stawiania siebie w ekstremalnych sytuacjach i wychodzenia na siłę ze strefy komfortu.

Nie dla każdej z nas jest to dobre rozwiązanie. Słuchajmy siebie, własnej intuicji – ona naprawdę kobietom potrafi podpowiadać dobre decyzje. Nie róbmy nic wbrew sobie. Ja sama wyszłam raz za daleko ze swojej strefy komfortu, decydując się na samotny wyjazd na kontrakt za granicę. I choć nauczyłam się tam bardzo wiele, poznałam wielu wspaniałych ludzi i doświadczyłam wielu ciekawych przeżyć to także zrozumiałam, że bycie z dala od najbliższych jest dla mnie najbardziej frustrującym i demotywującym doświadczeniem Ale cieszę się, że miałam szansę to zobaczyć i zrozumieć. 

PERFEKCJONIZM

Nawet pisząc teraz ten tekst chciałabym opowiedzieć wszystko, co wiem na ten temat i podzielić się z Wami tym, co najlepsze i najbardziej wartościowe. Ale tak się często nie da. I w większości przypadków nie ma takiej potrzeby, by się eksploatować na maxa, wyciskać z siebie wszystkie soki, żeby tylko pokazać jaka jestem idealna.

Muszę być w pracy na 120%, muszę być świetną liderką, muszę być doskonałą żoną i matką. I wszystko jednocześnie. To jest właśnie to, o czym Michelle Obama mówiła w swoim przemówieniu. Nie da się i nie ma sensu sobie tego robić. Odpuszczajmy czasami, dajmy sobie luz. A przede wszystkim decydujmy w jakich sytuacjach musimy być w danej chwili na 120% a w jakich wystarczy po prostu 80%. I też będzie dobrze. To wszystko kwestia zarządzania priorytetami i pozwolenia sobie na bycie niekoniecznie perfekcyjną.

Polecam wam książkę Tatiany Mindewicz-Puacz „Luz. I tak nie jestem idealna”, świetna do rozprawienia się z naszą wewnętrzną Ms. Perfect.

LĘK

Jest źródłem wielu barier dla kobiet. Lęk przed tym, czy damy radę, czy będziemy akceptowane i lubiane, lęk przed dokonaniem złego wyboru, lęk, że będziemy oceniane, że poniesiemy porażkę. No i lęk wszystkich lęków, czyli lęk przed byciem złą matką, żoną i córką. Ta pełna paleta lęków już w zupełności wystarczy do sparaliżowania naszych planów i działań.

Może powodem tych lęków jest nasza potrzeba ciągłego planowania i kontrolowania każdej sytuacji. Sandberg poleca, żeby budować swoją karierę małymi krokami, nie wspinając się po jednej, wysokiej drabinie, ale po kilku małych. I zmieniać je, nie trzymać się ściśle jednego, życiowego planu, który może nas stresować i blokować, ale być elastyczną i otwartą na zmiany i nowości.

Sandberg pisze, że jej „kariera to świetny przykład wspinaczki po takim małpim gaju. Często pytają mnie, jak zaplanowałam swoją ścieżkę kariery. Kiedy im mówię, że w ogóle jej nie planowałam, ich pierwszą reakcją jest zaskoczenie, a następnie ulga. Chyba dodaje im otuchy fakt, że kariery nie trzeba zaplanować od zera”.

Według Sandberg „warto wyznaczać sobie w życiu tak naprawdę tylko dwa zbieżne cele: długoterminowy, związany z naszym marzeniem i krótkoterminowy plan na osiemnaście miesięcy. To długoterminowe marzenie wcale nie musi być konkretne ani realistyczne. Może odzwierciedlać chęć pracy w jakiejś dziedzinie czy podróży po świecie. Można marzyć o tym, żeby być niezależnym zawodowo albo dysponować jakąś ilością wolnego czasu”.  

NETWORKING

Networking kobiet jest wyzwaniem, ale też wielką możliwością. Coraz więcej dzieje się w tym temacie, ale nadal za mało kobiety wspierają się wzajemnie. I to nie chodzi tylko o kwestie tworzenia elitarnych klubów, stowarzyszeń, konferencji, które oczywiście są bardzo ważne i robią ogromnie dużo dobrego dla kobiet, ale przede wszystkim o takie codzienne wzajemne wsparcie kobiety przez kobietę w naszych firmach, organizacjach zespołach, rodzinach.

Ten artykuł kończę pisać w wyjatkowym miejscu- O4 Flow, pierwszym w Polsce coworkingu dla kobiet, w którym od kilku tygodni mam swoje miejsce do pracy. I cieszę się, że takie miejsce, pełne kobiecej energii, wsparcia i inspiracji powstało w moim Gdańsku.

Aż prosi się, żeby w w tym momencie przytoczyć słowa Madelaine Albright: „w piekle jest specjalne miejsce przewidziane dla kobiet, które nie pomagały innym kobietom”.

I to już mówi samo za siebie. Wspierajmy się w naszym rozwoju jako liderki. Wspierajmy się i pomagajmy sobie w naszych codziennych wyzwaniach, bo to one blokują i przeszkadzają nam w pójściu pełną parą do przodu. 

Trochę inspiracji

Na koniec dwa ostatnie cytaty. Pierwszy z książki „Lean In” Sheryl Sandberg. Oba są idealną klamrą zamykającą dzisiejszy temat:

Gdybym miała zdecydować, jaka jest moja definicja sukcesu, powiedziałabym, że sukces to dokonywanie jak najlepszych wyborów… i zaakceptowanie ich.”

Sheryl Sandberg „Lean In”

 „Stawanie się jest procesem, szeregiem kroków na ścieżce. Stawanie się wymaga tyle samo cierpliwości, ile dyscypliny. Stawanie się to świadomość, że zawsze można jeszcze trochę wzrosnąć.”

Michelle Obama „Becoming”

Droga do bycia dobrą liderką jest pełna wyzwań. Bądźmy świadome swoich talentów, mocnych stron i możliwości. I na tym budujmy nasz rozwój.

„Stawania” się dobrą liderką, pokonywania na tej drodze wielu wyzwań, cierpliwości i wytrwałości w rozwijaniu kobiecych kompetencji, umiejętności, swoich mocnych stron i talentów – tego wszystkim nam życzę!